Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Lekarze z Lublina leczyli 18-letnią Angelikę na raka. Ale nie tego

Utworzony przez aj waj, 18 października 2010 r. o 20:31 Powrót do artykułu
DorotaN napisał:
Kowalczyk i Odój powiedzieli ,że konsultowali Martynkę w innych klinikach na świecie chyba swoim wymyślonym świecie.http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090203/NEWS01/505402733Dobrze,że rodzice Angeliki i Martynki zdążyli znaleźć pomoc.Nie wszyscy rodzice mają to szczęście ...My za późno zaczęliśmy szukać
Tak jak w każdej innej pracy:szef każe -podwładny wykonuje polecenia. Szkoda tylko,że w tym wszystkim zapomina się o miejscu pracy i wykonywanym zawodzie,niestety... Może czasami warto wyrazić swoją własną opinię i jej się trzymać,a nie siedzieć cicho i tylko być "marionetką" w "wyższych" rękach???
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A ja zapraszam na www.ROLNICY.net
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Cytuję : "Jestem lekarzem już 25 lat. Oto co ślubowałem i co przez całe swoje dotychczasowe życie wypełniałem. Zgodnie ze swoim sumieniem, z lekarską etyką, ze swoją wiarą - "Przyjmując ze czcią i głęboką wdzięcznością nadany mi stopień lekarza i pojmując całą wagę związanych z nim obowiązków, przyrzekam i ślubuję, że w ciągu całego życia będę spełniał wszystkie prawem nałożone obowiązki, strzegł godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamię, że według najlepszej wiedzy będę dopomagał cierpiącym, zwracającym się do mnie o pomoc, mając na celu wyłącznie ich dobro, że nie nadużyję ich zaufania i że zachowam w tajemnicy to wszystko, o czym się dowiem w związku z wykonywaniem zawodu. Przyrzekam i ślubuję, że do Kolegów Lekarzy będę się zawsze odnosił z koleżeńską życzliwością, jednak bezstronnie, mając dobro chorych mi powierzonych przede wszystkim na względzie. Przyrzekam i ślubuję wreszcie, że będę się stale doskonalił w naukach lekarskich i że ze wszystkich sił starał przyczynić się do ich rozkwitu i że podam zawsze bez zwłoki do wiadomości świata naukowego wszystko to, co udało mi się wynaleźć lub udoskonalić." tekst ze str: http://www.polscy-lekarze.net/edytor4/protes02.html Czy ta "Przysięga Hipokratesa",a raczej zasady w niej zawarte nie obowiązują już współczesnych lekarzy????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
DorotaN napisał:
Kowalczyk i Odój powiedzieli ,że konsultowali Martynkę w innych klinikach na świecie chyba swoim wymyślonym świecie. http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090203/NEWS01/505402733 Totalna bzdura zadnej konsultacji nie bylo ,pak K.... jak zwykle chce sie wybielic , ale moze tym razem znajdzie sie jakis prawnik i pomoze tym rodzina .Moze mama smerfetki Martynki dolaczy do rodzicow Andzi i zrobia porzadek z ta mafia w Lublinie zanim znowu ktos bedzie cierpial. Dobrze,że rodzice Angeliki i Martynki zdążyli znaleźć pomoc. Nie wszyscy rodzice mają to szczęście ... My za późno zaczęliśmy szukać
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak czytam te bzdury to szlak mnie trafia.....moja znajoma od 20 lat mieszka w Niemczech zachorowała na raka piersi. Leczyli ja lekarze w Niemczech usuneli jej guzek,brała chemie za jakiś czas pojawił sie następny znowu wycieli go chemia i następny znowu chemia.Potem przerzuty na drugą pierś i od nowa operacja za operacją chemia coraz mocniejsza chora była tak wycięczona że już nie wstawała z łózka.Było jasne że to koniec.Rodzina nie chciała zeby pochowano ją w Niemczech zabrali ją do Polski i jeszcze próbowali ją leczyć na onkologi w Gliwicach.Polscy lekarze zdecydowali radykalnie usuneli obydwie piersi całkowicie już miała przerzuty na drogi rodne usuneli jej wszystko co było mozliwe. Potem wiadomo naświetlania,chemia.Dzisiaj mineło już 7 lat chora cieszy sie dobrym zdrowiem.Na kontrole przyjeżdża do Gliwic.Komórek rakowych niema.Ludzie cudze chwalicie swego nie doceniacie.200 tyś euro a gwarancje dają???? My w Polsce mamy najlepszych lekarzy tylko może sprzet gorszy i warunki.No ale może jak by tak każdy zapłacił za leczenie 200 tyś euro to by szpitale budowano a nie likwidowano.Drugi przykład z tego lata...matka z dzieckiem 5 letnim pojechała na zaproszenie do swojej koleżanki.Dziecko w nocy zaczeło wymiotować i dostało drgawek,zaczeło sie dusić..nieprzytomne z pianą na ustach zawieżli do szpitala,lekarz zlecił podstawowe badania,dziecko zostało do rana na obserwacji po czym wystawiono diagnoze epilepsja(padaczka)matka przeżyła szok.A potem wystawiono jej rachunek 1700 euro za 7 godz.pobytu w szpitalu.W Polsce nie stwierdzono padaczki.W wywiadzie od matki tego dnia był straszny upał a oni cały dzień zwiedzali miasto.Dziecko dostało lekkiego udaru.Matce kamień z serca spadł jak się dowiedziała że synek jest zdrowy...Tylko teraz nie wie z czego ma zapłacić te 1700euro a odsetki rosną.Wniosek z tego...wszyscy się leczmy w Niemczech najlepiej.Może i w szpitalu w Lublinie popełnili błąd ale mamy jeszcze inne w szpitale bardzo dobre.Gliwice,Bydgoszcz,Gdańsk,Szczecin i wiele by można jeszcze wymieniać.Współczuje rodzicom Andżeliki bo drżą ze strachu o życie dziecka i jeszcze skąd wziąść tyle pieniędzy...bo tam jak nie zapłacisz to maja Cie gdzieś.Koszmar.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W tej ciężkiej sytuacji jaka spotkała Angelikę jest fakt,że dziewczynce postawiono złą diagnosę...Pani Wando...cieszę się,że przypadki Pani znane zakonczyły się tak pomyślnie,że te osoby przeżyły i nadal(mam nadzieję) cieszą się zdrowiem.Nikt nie krytykuje i nie potwierdza,że polscy lekarze są do niczego.Mamy wspaniałych fachowców a błędy popełniane są wszędzie.Jednak ktoś powinien za to odpowiedzieć...Faktem jest,że Angelika chce żyć...a w Polsce wysłano dziewczynkę do Hospicjum domowego z gwarancją na szybką śmierć...Super...3 lata leczona na nie tego raka, 3 lata męki i cierpienia jak i nadzieii i siły i wiary,że będzie dobrze...3 lata??? I potem żegnaj...hospicjum...przypadek zamknięty...Czy ta Pani postawa jest moralnym odbiciem Pani wnetrza????? Czy tylko strach i żal wypływają z Pani serca??? cyt. ,,Jak czytam te bzdury to szlak mnie trafia...Proszę spojżeć w twarz Angeli i jej o tym powiedzieć??? Jednak Angela szuka pomocy i sily na dalsze przezycie.Nie krytykuje, nie rozdrabnia...Marzy o przyszłości...o tym można przeczytać na jej blogu.Proszę zamnknąć oczy i pomyśleć o własnej sytuacji i gdy już odnajdzie pani samą siebie, to proszę pomyśleć o Angeli jako bliskiej Pani osobie...i tak naprawdę zadać sobie pytanie...gdyby to była moja córka...dałabym te 200 000 Euro na szpitale w Polsce czy na ratowanie życia mojego dziecka????Zamiast się złościć i krytykować...proszę postarać się o pomoc...przynajmniej moralne poparcie, odrobina ciepła i miłości blizniej...Czasu już za wiele nie ma...jest tylko nadzieja...którą jeszcze niemieccy lekarze ofiarowują...bez gwarancji...bo takiej recepty NA PRZEŻYCIE nie dostaje się nigdzie. cieplutko pozdrawaiam i.w-Onka
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[quote name='obserwator' date='18 październik 2010 - 20:48 ' timestamp='1287427709' post='363782'] cóż, mamy - 21 wiek szpitale 20 wiek lekarze 19 wiek [/quote "obserwator"- 16 wiek
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
dziecko 2 razy było w szpitalu i lekarze nie wykryli cukrzycy !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pani Wando proszę mi powiedzieć,jaki lekarz gdziekolwiek na świecie da pani gwarancję na zdrowie i życie??? Widać,że nie ma pani pojęcia o chorobach nowotworowych,choć tyle do powiedzenia ma pani... Moje dziecko od dłuższego już czasu jest leczone właśnie w Lublinie,na tym oddziale i przez tych samych lekarzy,ale NIGDY NIE USŁYSZAŁAM,ŻE KTOŚ Z LEKARZY DAJE GWARANCJĘ,że dziecko moje będzie zdrowe!!!Ani ja ani nikt ze znajomych,którzy również maja chore dzieci.Oni nie są Bogami tylko ludźmi,cudów nie robią,a jedynie leczą,a zapytani co dalej?,czy będzie dobrze?odpowiadają :wszystko w rękach Boga... I taka jest prawda. Jednak w przypadku Angeli,ktoś popełnił karygodny błąd i powinien ponieść tego konsekwencje,aby inni mieli baczenie nad tym co robią i więcej takich błędów nie popełniali. Zazdroszczę pani tej nieświadomości o życiu hematologiczno-onkologicznym.Naprawdę!Mam nadzieję,że do końca życia nie zetknie się pani z taką wstrętną chorobą,jaką jest rak.Tego właśnie pani życzę,z całego serca mimo,że pani myślenie i wypowiedź mówią jakim jest pani człowiekiem( a raczej jakim nie jest). Pozdrawiam,a rodzicom Andzi życzę powodzenia.Uda się Wam uratować córkę,tak jak Krukom sie udało!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
do wandy zyczem ci zebys miala raka i zeby tez byl podobny jak angelika a dostaniesz nix to zobaczymy jak bedziesz na to patrzec
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tytuł artykułu, częściowo treść i komentarze nie są do końca chyba prawdziwe - Angelika leczona była nie tylko w Lublinie, ale i w innych ośrodkach i z tego co można wywnioskować tamte ośrodki (w tym histopatolodzy Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, o którym mówi się w komentarzach) potwierdzały diagnozę histopatologów lubelskich. W tamtych ośrodkach były wycinane guzy, a wydaje mi się, że łatwiej postawić rozpoznanie z takich guzów (nie znam się na tym) i chyba te ośrodki bardziej by obciążały ewentualne błędy rozpoznania - historię Angeliki przeczytałem tutaj - http://doroslidzieciom.org/galeria_poj.php?id=90
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
1o tysięcy złotych miesięcznie to gnojom i nieudacznikom za mało ! Niech państwo im wiecej płaci a ci w pracy będą mysleć nie o robocie tylko o zawartości garażu. Ludwik Dorn miał rację.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Hmmm... A co tu tak pusto sie zrobiło??? Gdzie sie podziały wszystkie wypowiedzi czytelników? Czyżby komuś coś się nie spodobało?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
No i potwierdza się jakich to specjalistów mamy w DSK,który to już z kolei błąd??
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jaro napisał:
Tytuł artykułu, częściowo treść i komentarze nie są do końca chyba prawdziwe - Angelika leczona była nie tylko w Lublinie, ale i w innych ośrodkach i z tego co można wywnioskować tamte ośrodki (w tym histopatolodzy Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, o którym mówi się w komentarzach) potwierdzały diagnozę histopatologów lubelskich. W tamtych ośrodkach były wycinane guzy, a wydaje mi się, że łatwiej postawić rozpoznanie z takich guzów (nie znam się na tym) i chyba te ośrodki bardziej by obciążały ewentualne błędy rozpoznania - historię Angeliki przeczytałem tutaj - http://doroslidzieciom.org/galeria_poj.php?id=90
A gdzie ostatnio byla w Polsce leczona Angela I jaki wynik biopsji i dokumentacji leczenia był przekazany rodzinie?Z jaka diagnozą? Czy osoby odpowiedzialne nie powinny teraz humanitarnie sie wypowiedzieć?Dlaczego? Prosze pomóc Angeli,która walczy o swoje życie a nie roztaczać wywody o stołki odpowiedzialnych...a tak na marginesie...to na stronie Angeli jest opis, ktory nakresla posiadanie pewnego dokumentu orzeczajacego z innej kliniki niemieckiej, gdzie lekarze tylko na podstawie badań z dokumentacji i płytek polskich, nie widzćc i nie badajac dziewczynki, byli wstanie podac wstepną diagnoze wykluszajacą definitywnie ,że to nie jest neuroblastom.Takie orzeczenie jest podpisane przez samego specjaliste-profesora na druku klinicznym.Ten dokument jest w posiadaniu rodziców w orginale i tłumaczeniu przez tlumacza zaprzysiegłego....bezpłatna porada,która okazała sie realistycznym faktem dla Angeli.Prosze pomóżcie dziewczynce przez ten horror przejść...każda, pozytywna pomoc jest oczekiwana.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jaro napisał:
Tytuł artykułu, częściowo treść i komentarze nie są do końca chyba prawdziwe - Angelika leczona była nie tylko w Lublinie, ale i w innych ośrodkach i z tego co można wywnioskować tamte ośrodki (w tym histopatolodzy Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, o którym mówi się w komentarzach) potwierdzały diagnozę histopatologów lubelskich. W tamtych ośrodkach były wycinane guzy, a wydaje mi się, że łatwiej postawić rozpoznanie z takich guzów (nie znam się na tym) i chyba te ośrodki bardziej by obciążały ewentualne błędy rozpoznania - historię Angeliki przeczytałem tutaj - http://doroslidzieciom.org/galeria_poj.php?id=90
Ja też lekarzem jeszcze nie jestem,ale miałem do czynienia z onkologią i znam dzieci(kilkoro)chorych na neuroblastoma.Co mogę powiedzieć?Otóż,u każdego z tych dzieci guz był umiejscowiony w jamie brzusznej-okolica zaotrzewnowa jamy brzusznej - 70% - (zwoje współczulne, rdzeń nadnerczy), śródpiersie tylne - 15%, szyja - 5%.Przerzuty w stanie zaawansowanym choroby można zlokalizować m.in.w kościach czy szpiku, natomiast guz Ewinga to jest typowy guz kości(dość jasny opis http://www.onkonet.pl/dl_npkosci.html) Wiadomo,że badaniń histopatologicznych lekarze nie robią,ale po otrzymaniu wyniku z labolatorium nikogo nie zdziwiła taka diagnoza???Czy przez 3 lata biopsja nie była wykonywała ponownie? Dziwne,a zarazem bardzo smutne,szczególnie dla rodziny chorej. Choć przypadek ten nie pozostanie bez echa i znowu klinika w Lublinie "dostanie po głowie" Szkoda,że takie przypadki się zdarzaja.Oby były tylko pojedyńczymi ... Natomiast znalezienie osoby wykonującej badanie guza wcale nie jest trudne.W dokumentacji medycznej dziewczyny napewno jest dokument,który zawiera nazwisko osoby wykonującej to badanie,bo musi być.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gi_gi napisał:
Ja też lekarzem jeszcze nie jestem,ale miałem do czynienia z onkologią i znam dzieci(kilkoro)chorych na neuroblastoma.Co mogę powiedzieć?Otóż,u każdego z tych dzieci guz był umiejscowiony w jamie brzusznej-okolica zaotrzewnowa jamy brzusznej - 70% - (zwoje współczulne, rdzeń nadnerczy), śródpiersie tylne - 15%, szyja - 5%.Przerzuty w stanie zaawansowanym choroby można zlokalizować m.in.w kościach czy szpiku, natomiast guz Ewinga to jest typowy guz kości(dość jasny opis http://www.onkonet.pl/dl_npkosci.html) Wiadomo,że badaniń histopatologicznych lekarze nie robią,ale po otrzymaniu wyniku z labolatorium nikogo nie zdziwiła taka diagnoza???Czy przez 3 lata biopsja nie była wykonywała ponownie? Dziwne,a zarazem bardzo smutne,szczególnie dla rodziny chorej. Choć przypadek ten nie pozostanie bez echa i znowu klinika w Lublinie "dostanie po głowie" Szkoda,że takie przypadki się zdarzaja.Oby były tylko pojedyńczymi ... Natomiast znalezienie osoby wykonującej badanie guza wcale nie jest trudne.W dokumentacji medycznej dziewczyny napewno jest dokument,który zawiera nazwisko osoby wykonującej to badanie,bo musi być.
Każdy z nas ma odpowiedzialność za swoje postepowanie, jednak jednym z ,, z darow" człowieka jest dobrać sie do tyłka tych najmniejszych.Oczywiscie,ze Angela miala robioną nie tylko jedną biopsje...ale czy lekarze,profesorowie nie powinni skontrolowac dannych przesłanych na ich stanowisko pracy? To oni podaja leki i decydują co dalej?Im lepsza sytuacja zawodowa, tym wieksza odpowiedzialność i lepsze wynagrodzenie.Przecież za ,,madrość i wykrztałcenie " też sie dostaje pieniażki.Z całym szacunkiem do pana doświadczenia...ale czy kontrola nie powinna byc zawsze i w każdej sytuacji? Dlaczego jedna z klinik niemieckich nie majac kontaktu z pacjetą wykluczyli diagnoze Angeli przez polskich lekarzy, nie bojac sie konsekwencji? Tu coś jest nie tak? Po to sa budowane piramidy stanowisk z wynagrodzeniem, by nie doszło do kolizji błednych faktow.Jesli po ,,uszach" dostaną tylko te najnizsze ranga osoby ...to moze już, każdy z nas decydowac o diagnozie i możliwosciach,bez nauki i zdanych egzaminach, jak rownież bez praktyki i odpowiedzialności, jaka w tym przypadku lekarze i cala służba zdrowia powinna ponieść.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
to co wiem Martynka Kruck jest w Polsce tak by byla teraz tez ale na cmetarzu
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam Możliwe że jest wielu lekarzy, którzy nie powinni nimi być ale W DSK jest wielu świetnych lekarzy wiem to z doświadczenie. Jets np. Dr. Gil na ortopedii i zajął się moim synkiem z wadą nóżki nie tylko jak profesjonalista ale też jak człoweik. Dzięki niemu moje dziecko chodzi. Więc mam prośbę nie wkładajmy wszystkich do jednego worka. Pozdrowienia dla Anzeliki
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Marcin napisał:
Pomóżcie Angelice!
a ja myślę ,ze to lekarze z DSK powinni zrobić zrzutkę a NFZ dołożyć.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...